Roma pokonała Parmę 2:1 – słabsza pierwsza połowa ustąpiła miejsca znacznie lepszej końcówce. Zapraszamy do lektury rozmowy z Gian Piero Gasperinim oraz pomeczowych wypowiedzi uczestników spotkania.
Gian Piero Gasperini po meczu:
Jak oceniasz mecz po „przemeblowaniu” składu i wahającej się jakości gry?
– Mieliśmy kłopoty na starcie – część z zasług Parmy, część z naszej winy. Niektóre rzeczy nie były dość klarowne. Później było lepiej: po golu gra stała się bardziej płynna, choć trafienie Parmy w końcówce wprowadziło odrobinę nerwowości.
W zespole widać dużo ducha walki, a Dybala jest w świetnej formie. To stały trend czy jednorazowy skok?
– To tendencja. Paulo jest w bardzo dobrej dyspozycji – tak jak cała drużyna. Przechodzimy dobry moment, możemy jeszcze urosnąć technicznie, ale wyraźnie idziemy w górę.
Obrońcy coraz częściej dokładają bramki z akcji. Jak zmieniłeś ich rolę w budowaniu?
– Dziś zrobili to bardzo dobrze. Przesunięcie Manciniego na półprawą dało nam mocny napęd, a Hermoso naturalnie lubi grać piłką. Ta elastyczność to atut: możemy ich rotować pod przeciwnika. To świetna baza, a w ataku też zaczynamy dokładać liczby. Tego brakowało – teraz nadrabiamy.
Co z Baileyem? Dlaczego szybka zmiana?
– Musi złapać rytm. Wrócił po długiej przerwie i dziś to nie był „ten” Bailey, który wygrywa sprinty. Nie chciałem ryzykować – stąd decyzja.
Ferguson i Bailey – stan zdrowia i dostępność na najbliższe dni?
– Evan skręcił kostkę, już wcześniej mu dokuczała. Dostał mocne uderzenie i nie był w stanie grać. Bailey był w trudności, być może wprowadziliśmy go za wcześnie po urazie – potrzebuje lepszej kondycji meczowej.
To trzy bardzo ważne punkty. Co z pierwszą połową, w której brakowało wam „miary”?
– Pierwsza część była szarpana – również z powodu dobrze zorganizowanej Parmy – a my za wolno łapaliśmy odpowiednie ustawienia. W tym aspekcie wciąż potrzebujemy „docierania”. Gdy się uporządkowaliśmy, długo atakowaliśmy i kontrolowaliśmy mecz.
Czy cele na sezon uległy zmianie wraz z obecną formą?
– Zmienił się… rozkład zajęć (uśmiech). Zamiast popołudnia trenujemy jutro rano, potem w piątek rano, w sobotę po południu i w niedzielę jedziemy do Mediolanu.
Jedziecie na San Siro pokazać, kto jest liderem?
– Jedziemy, by zagrać mecz po swoje. Jeśli wygramy, będziemy na szczycie na pewno; jeśli nie, trzeba będzie patrzeć na innych.
Gol nieuznany przed przerwą was podrażnił. O co prosisz w kwestii sędziowania?
– O jasność. Widzieliśmy bardzo podobne przypadki, które były oceniane różnie. Albo błąd jest tu, albo tam – nie może być dwóch wykładni, bo to rodzi chaos. Czekamy na klarowne zasady.
Hermoso – od „na marginesie” do ważnej roli. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
– Też myślałem, że nie będzie w planach, a jednak został. Po długim urazie wszedł do pracy z wielką profesjonalnością. To piłkarz po latach na topie w Atlético – ma wiedzę, determinację, nie tylko w pojedynkach. Może nam bardzo pomóc.
Dowbyk – jak bardzo ten gol może podnieść jego pewność siebie?
– Od tygodni rośnie atletycznie. Miał te „słynne” karne, świetną okazję we Florencji, sytuacje z Interem… mógł już mieć kilka bramek. Dzisiejsza była bardzo ładna, a z Sassuolo zagrał solidnie. Mamy wielu chłopaków – dziś zadebiutował Ghilardi. W długim sezonie każdy dostanie szansę.
Gasperini na konferencji prasowej
Dlaczego na start postawiłeś na technikę – Dybala, Bailey, Soulé – a potem zmieniłeś układ?
– Chciałem oprzeć się na jakości, kombinacjach i szybkości wymian. Bailey jednak nie doszedł do siebie po Sassuolo, brakowało mu tej zwyczajowej świeżości, więc wprowadziłem El Aynaouiego i podniosłem Cristante wyżej.
Dlaczego nie od razu Dowbyk?
– Wszyscy, o których mówimy, to gracze ofensywni – nie chodziło o „fizyczność”, tylko o profil na dany moment meczu.
Roma liderem i z marginesem wzrostu – co cieszy najbardziej?
– Rozwój gry. Zaczęliśmy kreślić ładne schematy. Być może nie byłem dość precyzyjny, albo nie wszyscy dobrze „czytali” rywala – traciliśmy odniesienia. Gdy wróciliśmy na właściwe pozycje, staliśmy się twardą drużyną bez chwiania. W końcówce pierwszej połowy i po przerwie Parma miała niewiele wyjść. Potem trzeba strzelić – ale przy takiej ciągłości akcji gol zwykle przychodzi.
Co dały ostatnie „testy w boju”?
– Więcej tempa po bramce, lepsze trójkąty, a przede wszystkim umiejętność grania i w meczach otwartych, i w budowaniu od tyłu. Mancini i Hermoso dali nam pchanie gry. Drużyna rośnie i to czuć. Mamy też więcej rozwiązań z ławki – zmiany często robią różnicę.
Strzały z dystansu – macie ich mało. Da się to doszkolić?
– Oczywiście, to ważne. Dybala w innych okresach uderza mocniej i precyzyjniej. Każdy ma jednak swoje cechy: mogę godzinami trenować bekhend, a i tak nie będę Sinnerem… ani nawet Mangiantem (uśmiech).
Cristante jako trequartista?
– Był zachwycony (śmiech). To piłkarz rozwinięty, zagra wszędzie: i w obronie, i jako cofnięty pomocnik. Sam też nie lubię powtarzać w kółko tego samego.
Ferguson?
– Skręcenie kostki.
Pozostałe wypowiedzi:
Ricky Massara (dyrektor sportowy Romy)
– Ferguson wraca do jedenastki po wahnięciu formy. To młody chłopak, Serie A wymaga adaptacji – wierzymy, że ta iskra pomoże mu ruszyć.
– Mamy wielki szacunek do Ranieriego i Gasperiniego – to ludzie, którzy napisali kawał historii.
– Styczniowe mercato? Duże transfery zimą są trudne – koszty i dostępność topu. Do stycznia wiele meczów, ocenimy, gdzie wzmocnić. Jeśli będzie trzeba inwestować, właściciele są na to gotowi.
– Właściciele są bardzo blisko klubu – jesteśmy w kontakcie niemal codziennie. Postawiliśmy na budowę wartości: trener, rozwój zawodników, cierpliwość. Idziemy konsekwentnie tą drogą.
Mario Hermoso
– To dla mnie ważny wieczór i ważny gol. Po stałych fragmentach mieliśmy dziś kilka szans i cieszę się, że jedną wykorzystaliśmy.
– Podoba mi się mentalność tej drużyny i wsparcie ludzi. Jesteśmy w wielkim klubie, gdzie każdy pomaga drugiemu. Mamy silny skład – oby ten rok okazał się dla nas przełomowy.
Bryan Cristante
– Wiedzieliśmy, że Parma broni solidnie i straciła mało goli. Kluczem była cierpliwość – czytać mecz i nie szukać na siłę.
– Fajnie znów być na szczycie, ale to dopiero początek. Trzeba iść krok po kroku, a wkrótce okaże się, jaki kurs możemy obrać na cały sezon.
Artem Dowbyk
– To były bardzo ważne trzy punkty, a gol cieszy podwójnie, bo okazał się decydujący. Po serii słabszych domowych meczów chcieliśmy oddać coś kibicom.
– W tabeli nie ma co się oglądać – mamy robić swoje. W lidze idzie nam dobrze, musimy iść w tym kierunku i poprawiać się w domowych meczach.
– Ten gol pomaga odzyskać pewność po gorszym występie u siebie. Skupiam się na pracy na boisku – u trenera trzeba być gotowym zawsze. Rodzina mnie wspiera i to bardzo pomaga w trudniejszych chwilach.
Komentarze
W Mediolanie w końcu trzeba wygrać jakiś taki typowo mecz z topu… się okazuje że na 9 meczów graliśmy tylko dwa z ekipami z górnej połowy :)
Do końca 9 kolejki może się okazać że jednak 4 , poza tym dopiero na koniec sezonu się okazuje kto jest w topie , jak będziemy w 4 to zagramy mniej meczy z top 4 ;P
Też bardzo mocno liczę na ten mecz. Nigdy jakoś za Milenem nie przepadałem. Dla zespołu i dla kibiców trzeba wygrać.