Elfsborg, Hiljemark: „Roma ma więcej jakości od nas. Juric przekazał mi intensywny styl gry”

Hiljemark przed meczem z Romą: „Juric nauczył mnie intensywności” – Były piłkarz o taktycznych przygotowaniach Elfsborga i różnicach między jego drużyną a Romą.

fot. © uefa.com

Były piłkarz i obecny trener Elfsborga, 32-letni Oscar Hiljemark, udzielił wywiadu portalowi gianlucadimarzio.com. W rozmowie poruszył tematy związane ze swoją karierą, współpracą z Ivanem Juriciem oraz nadchodzącym meczem w Lidze Europy przeciwko Romie. Hiljemark grał we Włoszech w latach 2015–2018, reprezentując takie kluby jak Palermo i Genoa, gdzie występował głównie jako pomocnik. Zakończył karierę zawodniczą w 2021 roku z powodu problemów zdrowotnych i od razu rozpoczął pracę trenerską, obejmując stanowisko asystenta trenera w Aalborg BK.

Ile czasu poświęcasz myśleniu o piłce?

„Zbyt dużo. Nawet na siłowni czy oglądając film, czasem muszę przerwać, aby zapisać jakieś pomysły. A potem, w łóżku przed snem, to istny wulkan myśli – o rywalach, taktyce, co powiedzieć drużynie w szatni. Piłka nożna to nie tylko praca, to styl życia”.

O odejściu z Włoch jako piłkarz.

„Kiedy wyjeżdżałem z Włoch, nie myślałem, że to będzie koniec. Kocham ten kraj i jego kulturę. Po Rosji przyszedł COVID, a my czekaliśmy na pierwsze dziecko, więc wróciliśmy bliżej domu, do Aalborga w Danii. Miałem 28 lat, byłem w szczytowej formie. Po kilku meczach doznałem kontuzji biodra w starciu z bramkarzem. Próbowałem wrócić, ale po dziewięciu miesiącach rehabilitacji nie mogłem nawet chodzić. Specjaliści z całego świata mówili, że operacja nic nie da. Wiedziałem, że nie wrócę do dawnej formy, więc szybko zdecydowałem, że to koniec”.

O zakończeniu kariery piłkarskiej.

„To nie były łatwe dni. Powiedziałem klubowi, że chcę rozwiązać kontrakt, ale oni zaproponowali mi miejsce w sztabie trenerskim. Zgodziłem się od razu. To była najlepsza decyzja w mojej karierze. Już w Danii byłem prawie trenerem na boisku, a teraz stałem się nim oficjalnie. Najpierw byłem asystentem, potem trenerem tymczasowym. Walczyliśmy o utrzymanie, ale przez jeden gol spadliśmy. W następnym sezonie awansowaliśmy, a ja odszedłem”.

O powrocie do Szwecji.

„Latem wróciłem do Elfsborga, gdzie zaczynałem karierę. Przyjechałem 17 czerwca, a 7 lipca liga już ruszyła. Od tego czasu graliśmy non stop: mecz, regeneracja, mecz. Zagraliśmy 20 spotkań i przegraliśmy tylko dwa – jedno w lidze i jedno w Lidze Europy z AZ”.

O tym, że jest młodszy od niektórych swoich zawodników.

„Jaki to problem? Wiek nie ma znaczenia, to tylko liczba. Wykorzystuję to na swoją korzyść: często proszę zawodników o ich opinię na temat sytuacji na boisku. Kiedy trzeba zdobyć trzy punkty, liczy się uczciwość, wiedza i charyzma, a nie wiek”.

O wyborze kariery trenerskiej.

„Już w Palermo rozmawiałem o taktyce z kolegami, takimi jak Gilardino czy Maresca. Z Enzo nadal utrzymuję kontakt i rozmawialiśmy, nawet gdy był w Manchesterze City z Guardiolą. Jako piłkarz prowadziłem też dziennik, w którym zapisywałem swoje przemyślenia na temat gry i przywództwa”.

O Juriciu.

„Juric nauczył nas intensywnego stylu gry. Ballardini był mistrzem w walce o utrzymanie, Prandelli był świetnym przewodnikiem, a De Zerbi to młody innowator, który wprowadzał pasję do gry i budował akcje od tyłu. Juric sprowadził mnie do Genoi i poczułem jego styl gry na własnej skórze. Długo mi zajęło przystosowanie się. To był zupełnie nowy styl – 3-4-3 z dwoma pivotami, pełen intensywności i gry jeden na jednego. Jeśli porównamy poziom Elfsborga i Romy, to jesteśmy na innych planetach, ale nie gramy tylko po to, by uczestniczyć. Na pewno spróbujemy, to będzie cenne doświadczenie”.

Jak można zaszkodzić Romie?

„Z nimi wygrywa ten, kto dominuje w pojedynkach. Mają w tym przewagę jakości, ale liczymy na kilka sekund tu i tam, by wyjść z kontrą i stworzyć okazje. Musimy być solidni w obronie i dynamiczni w ataku. Kluczem w piłce jest kontrolowanie gry, co nie zawsze oznacza posiadanie piłki przez 100% czasu – czasem trzeba być zwartym w defensywie i skutecznym z przodu”.

O graniu formacją 3-4-3, tak jak Roma.

„Oni grają bardziej intensywnie, my stawiamy na konkretne rozwiązania. Postaramy się być elastyczni: nie zagramy tylko z kontrataków ani tylko posiadaniem piłki. Czeka nas ciężka praca, bo Roma ma świetnych graczy na każdej pozycji, a ich zmiennicy mogą odmienić mecz. Myślą szybko – to cecha, którą Juric wpaja swoim zawodnikom”.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • ryniek
    3 października 2024, 12:10

    będą jaja jak uczeń wygra ze swiom mentorem :)

    • scythese
      3 października 2024, 13:16

      Jakie jaja :) Kibica Romy nic już nie powinno zdziwić :v

    • ryniek
      3 października 2024, 13:39

      przegrać z takimi ogórkami to jednak byłby wyczyn :D

    • Canis
      3 października 2024, 13:50

      Przegrywanie z ogórkami to może nie nasza specjalność ale i w tym temacie mamy spore doświadczenie. Inna sprawa, że te niby ogórki, to Skandynawowie, czyli silni, szybcy i wybiegani drwale, więc Kapitan Pupcia będzie sobie mógł dowoli popadać, poleżeć na glebie i poudawać ból nóżki, pleców, jaj, wszystkiego.

  • irekxsoberxASR
    3 października 2024, 14:37

    Bodo coś tam 2.0 ?

    • Canis
      3 października 2024, 16:48

      Wypluj te słowa 😱

  • samber
    3 października 2024, 16:51

    Mam nadzieję, że Jurić wyciągnął wnioski po ostatnim pucharowym meczu i będą grali do końca, nie pozwolą się zepchnąć. Bardzo możliwe że to my strzelimy gola jako pierwsi, ale ważniejsze jest co będziemy grali po zdobyciu prowadzenia. Może wreszcie Jurić wybił im z głowy myślenie: strzeliliśmy gola więc cel osiągnięty – idziemy pod prysznic..