Edoardo Bove o odrodzeniu Fiorentiny i nieprzychylnym przydomku Mourinho

Edoardo Bove, pomocnik Fiorentiny, zdradza kulisy swojej przemiany po odejściu z Romy. Opowiada o roli trenera Raffaele Palladino, wsparciu od Davida De Gei i Moise’a Keana oraz wyjaśnia, dlaczego przydomek nadany mu przez Mourinho nie był pomocny.

fot. © asroma.com

Fiorentina przeżywa obecnie prawdziwy renesans, a jednym z architektów tej odnowy jest Edoardo Bove. Młody pomocnik opowiada o życiu w nowym klubie, współpracy z drobiazgowym Raffaele Palladino, wsparciu Davida De Gei oraz przemianie Moise’a Keana. Przyznaje jednak, że trudne chwile w Romie oraz przydomek nadany przez José Mourinho nie ułatwiały mu drogi do sukcesu.

Nowy początek w Fiorentinie

Edoardo Bove, wychowanek akademii AS Roma, dołączył do Fiorentiny tego lata na zasadzie wypożyczenia za 1,5 miliona euro z opcją wykupu za kolejne 10,5 miliona euro. Warunkiem obligatoryjnego transferu jest rozegranie przez zawodnika 60% meczów w bieżącym sezonie. Viola jest zadowolona z jakości zawodnika i chce aktywować klauzulę wykupu bez względu na liczbę spotkań.

Początek sezonu dla „Violi” nie należał do udanych, jednak zespół szybko odnalazł właściwy rytm i wygrał osiem z ostatnich dziewięciu spotkań, wliczając rozgrywki Serie A oraz Ligi Konferencji Europy, między innymi deklasując Romę.

– Na początku musieliśmy zrozumieć, jakie ruchy taktyczne wymaga od nas trener, ale teraz widać, że zgraliśmy się jako drużyna – powiedział Bove w rozmowie z Radio Deejay – Atmosfera w zespole jest swobodna, co pozwala nam skupić się na grze. Trener Palladino to trochę „nerd” – żartuje Bove. – Analizuje każdy detal i zwraca uwagę na szczegóły, które wcześniej mogły umknąć.

Rozczarowanie w Romie

Droga do Fiorentiny nie była jednak prosta. Bove miał problemy z adaptacją pod wodzą José Mourinho, a decyzję o jego odejściu podjął ostatecznie Daniele De Rossi. Przydomek nadany przez portugalskiego trenera, choć humorystyczny, okazał się nie lada wyzwaniem.

– Mourinho nazywał mnie „chorym psem”. Nie było to łatwe do przyjęcia, choć wiem, że darzył mnie sympatią – zdradza Bove. – W futbolu niektórzy trenerzy wymagają, by dawać z siebie wszystko, co często odbija się na precyzji gry z piłką. Teraz w Fiorentinie czuję się centralną częścią projektu, co bardzo pomaga.

Ekipa odrzuconych

Fiorentina buduje swój sukces na piłkarzach, którzy z różnych powodów musieli opuścić swoje poprzednie kluby. Moise Kean, były napastnik Juventusu, czy David De Gea, pozostający bez klubu przez rok, znaleźli we Florencji nowy dom.

– To prawda, wszyscy mamy coś do udowodnienia – przyznaje Bove. – Każdy z nas odszedł z klubu z innych powodów, ale to motywuje, by pokazać swoją wartość. David De Gea to wspaniały człowiek i przykład na to, że im lepszym jest się zawodnikiem, tym bardziej pozostaje się skromnym i życzliwym.

Nie zabrakło też pochwał dla Keana, który w ostatnich tygodniach imponuje zaangażowaniem na boisku. – Moise zmienił swoją mentalność. Wziął na siebie odpowiedzialność i pokazuje, jak bardzo zależy mu na drużynie. Nawet nie chodzi o jego bramki, ale o to, jak walczy o każdą piłkę – to dowód na jego dojrzałość.

Fiorentina pod wodzą Palladino i z nowymi liderami staje się jedną z najciekawszych drużyn w Serie A. Zespół odrzuconych powoli wyrasta na pretendentów do walki o najwyższe cele – i nie zamierza się zatrzymywać.

Komentarze

  • hako
    16 listopada 2024, 21:52

    W Romie te same piłkarskie odrzutki by sobie pobierały wysokie kontrakty i wybierały nowych trenerów. Mam nadzieję ze Viola utrzyma formę i wypromuje Edka

  • mold
    16 listopada 2024, 22:17

    Fiorentina miała taki start w lidze: 3 remisy i 1 porażka. U nas Palladino już bałby się o posadę.
    Pewnie z perspektywy czasu wyjdzie na to że się sfrajerzyliśmy z Bove. De Rossi i nasz dyrektor sportowy wypychali kogo się dało by sprowadzić Kone, ale tylko Bove rodził jakieś zainteresowanie. Teraz widzimy dlaczego. Do robienia kroku naprzód dla zawodnika potrzeba również właściwego środowiska. Życzę jak najlepiej wychowankowi. Szkoda że zamiast mieć nowoczesnych pomocników jak Frattesi czy Bove, w środku pola króluje u nas wieża Cristante. No ale co kto lubi.

    • Totnik
      17 listopada 2024, 09:37

      Z drugiej strony dobrze dla chłopaków. Po co mają się u Nas marnować jak dopiero po odejściu z Romy odżywają ?