Kibice stanowią pierwszą pewność, a ambicja trenera jest powodem do optymizmu. Felieton Daniele Lo Monaco (Il Romanista)
Oto, jak sprawy się mają: od dziś, pierwszego dnia nowego sezonu (i rynku transferowego), aż do 30 sierpnia, kiedy zakończą się transfery, do Trigorii musi przybyć 12 nowych zawodników. Dokładnie dwóch bramkarzy (drugi i trzeci po Svilarze), podstawowy prawy obrońca (Celik będzie rezerwowym), lewy obrońca o wartości porównywalnej z Angeliño (na razie jedyna zakończona operacja nowego dyrektora sportowego Ghisolfiego), podstawowy środkowy obrońca i jeden rezerwowy, aby wspierać Manciniego i Ndickę (Llorente prawdopodobnie nie zostanie, jak piszemy w sekcji dotyczącej obrońców), podstawowy pomocnik (Le Fee, na 99%, ale Rennes stawia twarde warunki) i inny rezerwowy, dwóch napastników (jeden na poziomie Lukaku, który jest przeznaczony dla Napoli) i dwóch ofensywnych skrzydłowych, jeden prawonożny i jeden lewonożny. Więcej niż cała drużyna. Logiczne, że prace nad pierwszą drużyną jeszcze się nie rozpoczęły (oficjalnie zaczynają się za tydzień), logiczne, że kibice są zaniepokojeni, logiczne, że dyrektor sportowy jest zanurzony w swojej pracy, logiczne, że trener, który wrócił z tygodniowych wakacji, na jakie sobie pozwolił, jest pod presją.
Kibice jako pierwsza gwarancja
Jedyną pewnością, jak prawie zawsze w tych rejonach, są kibice, którzy na ślepo ponownie zajęli swoje miejsca, otwierając perspektywę kolejnych rekordowych sesji sprzedaży biletów, zarówno pod względem wsparcia dla drużyny, jak i dla kasjera – i pisaliśmy w tych dniach, jak od dnia zwolnienia Mourinho, klub stara się unikać marnotrawstwa, aby zwiększyć przychody i zapewnić bardziej cnotliwą przyszłość finansową. Bilans zamknięty wczoraj, pomijając nieuniknione procesy pracy związane z pewnymi zwolnieniami, które zostaną zakwestionowane, pokaże znacznie lepszy stan finansowy niż w ostatnich latach, mimo niezakwalifikowania się do Ligi Mistrzów po raz szósty z rzędu. Pierwszy efekt: UEFA uznała dobrą pracę wykonaną w zakresie redukcji kosztów i przyznała klubowi prawo do spokojnej pracy, bez presji obowiązkowych sprzedaży, które często nie były zbyt korzystne. Ale w kontekście rezygnacji z nie do utrzymania kontraktów (jedynym ponadprzeciętnym zobowiązaniem pozostanie Dybala), racjonalizacji kosztów, wdrożenia nowego projektu trenerskiego (więcej perspektywicznych młodych zawodników, mniej zakupów do instant team), jak można sądzić, że drużyna, która zajęła szóste miejsce w ostatnich latach, może być naprawdę silniejsza? W tym sensie trzeba ustalić kilka kluczowych punktów, które możemy ujawnić po dokładnym zbadaniu perspektyw klubu.
Inwestycja top? Jest możliwa
Po pierwsze: jeśli pojawi się możliwość pozyskania bardzo drogiego zawodnika, który będzie jednak zgodny z nowymi standardami, prezydent Friedkin nie odmówi swojego wsparcia, a więc inwestycje w karty o wartości 30-40 milionów będą dozwolone.
Ambicje De Rossiego
Po drugie: jeśli obawy są takie, że „niedoświadczony” De Rossi może zaakceptować ograniczenia lub nie zna się ambicji, które Daniele zawsze miał (nawet jako piłkarz), aby uczynić Romę wielką lub nie docenia się jego wiarygodności w klubie. To prawda, że wbrew jego sugestiom, Friedkin i Souloukou woleli zwrócić się do mało znanego dyrektora na tych scenach, także w celu uniknięcia trenersko-dyrektorskiego duetu, który byłby anomalią (zwykle to dyrektor wybiera trenera, nie odwrotnie), ale to nie znaczy, że między dwoma czterdziestolatkami nie może zaiskrzyć coś, co uczyni Romę wielką. A może już się to stało.
Zakupy Mourinho
Po trzecie: jeśli obawy są takie, że nie ma już trenera jak Mourinho, który sam gwarantowałby, że przyjdą tylko wielcy zawodnicy, warto przypomnieć, że właśnie za czasów Mourinho przybyli (lub zostali zaakceptowani) zawodnicy, którzy w Romie dali niewielki lub żaden wkład, nie wymieniając nazwisk, co nigdy nie jest sympatyczne dla tych, którzy mimo wszystko grali z pełnym zaangażowaniem w barwach Romy. Oprócz, oczywiście, Dybali i Lukaku. Zatem przyzwyczajmy się oceniać rzeczy, gdy się wydarzą, a nie osądzać intencje – które nie są nam znane.
Program przemyślany
Po czwarte: Roma prawdopodobnie rozpocznie obóz treningowy w przyszłym tygodniu bez żadnego nowego zawodnika w składzie. Nie jest to dobra wiadomość. Nie przypadkiem jednak, program przygotowań przewiduje dwa lub trzy tygodnie pracy na miejscu z obecnie zakontraktowanymi zawodnikami, a potem zacznie się poważna praca po powrocie zawodników z drużyn narodowych (w tym Włochów, którzy skończyli dużo wcześniej niż przewidywano) i gdy już rozpoczęte negocjacje przyniosą pierwsze owoce. Prawdziwa Roma zatem ujrzy światło dzienne dopiero w sierpniu: kiedy, na świeżym powietrzu angielskiego obozu i z dala od ciekawskich oczu, zostaną położone fundamenty na sezon. Na razie potrzebna jest cierpliwość, z hasłem, które powinno uspokoić wszystkich: jeśli De Rossi to zaakceptuje, zaakceptuje to każdy romanista.
Komentarze
Jak dla mnie DDR jest wrzucamy na mega minę. Dla Zarządu alibi chcieliście swojego Romaniste – macie. Na taczkach ich nie wywiozą. A Daniele ?? Bierze to w ciemno bo kocha ten klub to raz, jest to dla niego szansa to dwa bo po Spal nie miałby takiej szansy. Nie zmienia to faktu że w klubie bryndza i nędza. n
Nawet największy geniusz trenerski tu mógłby nic nie ugrać. Co nam pozostaje ?? FORZA DANIELE !
Dzięki za artykuł Rafo. Ja myślę że raczej nikt głośny nie przyjdzie. Może faktycznie będą chcieli budować powoli a nie na już. Może to sezon gdzie Zalewski i Bove będą w pierwszej 11. Chiesa marzeniem ale w Juve fajnie sie to tam zaczyna układać a Allegri został wymieniony. Jak jestem optymistą tak tym razem tego nie widzę. Ten zespół potrzebuje 2 graczy ekstra decydujących o obliczu klubu. Tu od lat nie ma boków obrony, dryblujących i dynamicznych skrzydeł oraz rozgrywającego. Bardzo wątpię w sukces ale jak zawsze wierzę w projekt :)
12 nowy ciekawe skąd xd