Wczoraj zespół Giallorossich, wspólnie z Wijnaldumem, wybrał się na kolację. Dziennik Tuttosport cytuje słowa Dybali, który miał zwierzyć się właścicielowi restauracji i opowiedzieć o tym, z jaką serdecznością spotyka się na każdym kroku.
Wśród pierwszych aspektów, które najbardziej dotykają nowo przybyłych graczy do Romy, z pewnością jest ciepło, jakie fani Giallorossich potrafią ofiarować.
Podczas kolacji w Taverna Trilussa, Paulo Dybala zwierzając się właścicielowi restauracji, powiedział, że był zdumiony tym, jak wiele ciepła otrzymał. La Joya został przywitany przez ponad dwanaście tysięcy osób, gdy została zaprezentowany w ubiegłym tygodniu w Palazzo della Civiltà Italiana.
Uczucie, którego Dybala nigdy nie doświadczył tutaj we Włoszech, jak sam przyznał. Słowa piłkarza cytuje Tuttosport: „Co za kibice są tutaj Rzymie! Nie do wiary! W Turynie nie byłem do tego przyzwyczajony. Mogłem dość łatwo poruszać się po centrum. Co jakiś czas też mnie ktoś zatrzymywał i prosił o selfie lub autograf, ale nie ma porównania z Rzymem. Tu zatrzymuję się co dwa metry, pół godziny zajmuje mi przejście przez mały plac! Niesamowity entuzjazm: nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Nawet w Palermo, gdzie też jest gorąco”.
Komentarze
Od miłości do nienawiści w Rzymie krótka droga. Więc lepiej się pilnuj chłopie.
Serio? Już?
Co już ? :)
Totnik style :)
Gdzieś się mylę że Rzymskiej publiczności to raczej łatwo podpaść ?
No zaczyna to wszystko iść w stronę jakiegoś obłędu. Boję się pomyśleć, co może się dziać wraz z pojawiającymi się wynikami. Ciekawe, jak Józek tym wszystkim zarządzi. Spore wyzwanie.
Strach się bać co sie będzie działo jak tych wyników sportowych nie będzie. Trigoria będzie płonąć
Dokładnie, taka sława i brak prywatności na ulicy na pewno jest w stanie w dalszej mierze wpływać na samopoczucie i jakość życia. Taki Francesco na pewno nie czuł się dobrze latami ukrywając się na obrzeżu miasta
W jego wypadku taki nacisk lokalnej społeczności nie zniszczył mu kariery, dlatego tak ważne w odnoszeniu sukcesów w Rzymie jest mieć w kadrze przede wszystkim mentalnych mistrzów.
Przypomniało mi się, jak w biografii pisał o sytuacji, gdy niedługo po mistrzostwie jadł na mieście i wieść o tym szybko się rozniosła – wkrótce pod restauracją zebrały się tysiące ludzi, więc Francesco ratował się ucieczką ogrodami. A to wszystko przed erą mediów społecznościowych ;)
Trudno zachować prywatność, ale mimo wszystko jest to "zaczepianie" pozytywne. W pewnym sensie może irytować i pewnie irytuje, ale z drugiej strony może dodatkowo ładować baterie. Dybalę polubili na starcie i myślę, że okażą mu wiele cierpliwości. Na Mou też nikt nie gwizdał po blamażu w Norwegii. Kibic rzymski jest himeryczny, ale potrafi rozróżnić lenia i nieroba od kogoś kto akurat miał gorszy moment, ale normalnie robi robotę. Nie wygwizdują po jednym meczu.
Dokładnie, w zeszłym sezonie w chwilach kryzysu i danych wyników największe wsparcie Mou miał od kibiców, gdy gazety już roztrząsały nowe kandydatury.