Marco Di Stefano, wiceprezydent Komisji Urbanistyki gminy Rzym wygłosił swoją opinię na temat stadionu Romy, który ma powstać w dzielnicy Pietralata.
Di Stefano odniósł się do poprzedniego, nieudanego projektu, a także do obecnego, którego budowa, miałaby się rozpocząć, w marzeniach kierownictwa Giallorossich, już w przyszłym roku.
„Stadion Romy w Tor di Valle był niemożliwy do wykonania. Tylko szaleniec mógł myśleć by tam go zbudować. To był absurdalny projekt, również dlatego, że byłby własnością Pallotty i nie można było go zbudować. Tym razem, aktualny obiekt, powstanie na terenie publicznym, bez przesadnie wielkiej części handlowej i będzie własnością Romy. Jest kilka krytycznych elementów, ale przyjrzymy się im. Mówię tu o przewidzianych parkingach, których jest naprawdę niewiele i moim zdaniem jest to problemem. Nie możemy przekonać rzymian by udawali się tam środkami publicznymi.
Jestem przekonany, że stadion Romy powstanie, ale czas nie będzie na pewno taki, jaki się przewiduje. W Rzymie czasy są zawsze biblijne. Inną krytyczną kwestią jest szpital Petrini: nie możemy w trakcie meczów utopić w ruchu ulicznym tak kluczowej struktury, która byłaby zablokowana w chaosie przed i pomeczowym. Roma przewiduje zainwestować 500 mln euro. Jak zwrócą koszty mając sam stadion? Nie wiem, ale są co oceny, które robi Roma i które mnie nie dotyczą”.
Komentarze
Już dawno pogodziłem się z tym że za mojego życia tego stadionu nie będzie.
To samo pomyślałem jak to czytałem.
Będzie ale kiedyś, czyli nie będzie i basta. Miasto ma za dużo hajsu z tych miliona kibiców Romy na Olimpico proste. Fredkiny mogą już szukać lipca na Romę.
co tam Barteq? bo coś pisałeś dziś o mojej kuli ;)
Włoski brak organizacji czegokolwiek. Brak parkingów problemem? Może właśnie mógłby to być impuls, by porządnie zainwestować w infrastrukturę na miarę XXI wieku. Skutery i małe fiaty to element rzymskiej kultury, ale to dlatego że nie ma alternatyw. Miasto jest pełne śmieci, śmierdzi od spalin, poza metrem nic nie jeździ na czas, a jazda tam rowerem to wyzwanie dla odważnych. Gdy ostatnim razem przyleciałem z Rzymu do Warszawy to odniosłem wrażenie że ci pierwsi zatrzymali się organizacyjnie gdzieś w latach 90'
Wyznawcy Frutkinow stwierdzili że ci to umią i będzie git a to nie w tym problem niestety że James był dylatantem. Może byl w sprawach pilki ale na biznesie też się napewno znał, tzn. ma takim biznesie amerykańskim bo europejski biznes a zwłaszcza włoski to z pierwotnym znaczeniem tego słowa wiele wspólnego nie mają.
No James był dyletantem w temacie stadionu – nawet tutaj jest wspomniane, że lokalizacja była zła, a sam stadion miał należeć do Palotty, z czym miasto miało problem. I słusznie, bo w interesie Romy również by to nie było
Nie znam się na Rzymie i lokalizacjach ale w interesie Romy nie jest też aby stadion należał do miasta. Pozatym oni się tam domagali aby Palotta przy okazji stadionu wybudował wiele innych cennych dla miasta rzeczy a Palotta to nie prezes organizacji charytatywnej.
Nie wiem na jakiej podstawie zarzuty że James to był dyletant a Frydkin to fachura i stadion będzie jak ta lala na wczoraj ??
O dyletanctwie Jamesa świadczy, że stadionu w końcu nie zbudował, a jeden z jego głównych współpracowników został oskarżony o machlojki, jeśli dobrze pamiętam. Frytkiny może też zawiodą, przyszłości nie znam, ale póki co wszystko szło z harmonogramem, a zgłaszane powyżej uwagi są czysto techniczne – za mały parking, zagwarantowanie dojazdu do szpitala, nic z czym nie można się uporać. Stadion ma być nie miasta i nie Frytek, tylko Romy, a to jest plus.
Na razie po prostu nie ma żadnych powodów do krytykowania Frytkinów w kwestii stadionu, dla Palotty od początku miał on być tylko dodatkiem do centrum biznesowego
No oby tym razem nie skończyło się jak zwykle.
"Stadion powstanie, ale … " ale dopiero wtedy kiedy Amerykanie wkoncu zrozumieją komu dać łapówki i w jakim zakresie…
Za to co wczoraj zrobili to dać im łopaty taczki i fundamenty pod stadion niech kopią.. tylko do tego się nadają