Były kapitan oraz szkoleniowiec Romy i obecny właściciel klubu Ostiamare mówi o łączeniu roli prezesa z zawodem trenera oraz wspomina właścicieli, którzy naznaczyli jego karierę.

Ostiamare, klub Serie D należący do Daniele De Rossiego, zaprezentował dziś postępy w modernizacji swojego ośrodka sportowego. Były kapitan i trener Romy, w towarzystwie rzymskiego asesora ds. sportu, turystyki, mody i wielkich wydarzeń, Alessandro Onorato, przedstawił aktualny stan projektu. Spotkanie było również okazją, by De Rossi odniósł się do swoich relacji z właścicielami AS Roma, którzy odcisnęli piętno na jego karierze.
Jak oceniasz ostatni mecz reprezentacji po remisie 3:3?
– To było świetne spotkanie. Widziałem tylko drugą połowę, więc dla mnie to był magiczny mecz. Druga część była niesamowita. Słyszałem, że pierwsza nie wyglądała najlepiej, ale to się zdarza przeciwko drużynie takiej jak Niemcy.
Rozmawiałeś z Ranierim?
– Tak, porozmawialiśmy na początku, z wielką sympatią i wzajemnym szacunkiem. Potem już nie, pracuje i nie chcę mu przeszkadzać. Dziś wolę skupić się na Ostiamare i Ostii.
Potrzebujemy trenera na Pigneto. Przyjąłbyś taką ofertę?
– Mam nadzieję, że nie będę dostępny na takie propozycje, i sądzę, że w najbliższym czasie nie będę. Muszę więc odmówić… albo może i tam mnie szybko wyrzucą, wtedy znów będę dostępny.
Jak zamierzasz pogodzić bycie prezesem Ostiamare z pracą trenera w przyszłym sezonie?
– Bez problemu. Spędzam tu wiele dni w tygodniu, bo wiem, że później nie będzie to możliwe. Dzisiaj wyznaczamy kierunek. Będę stale obecny jako figura symboliczna. Mój dyrektor generalny będzie zarządzał klubem samodzielnie, omawiamy, jak chcemy, by wyglądała przyszłość. Jeśli będę gdzie indziej, to po prostu mnie tu nie będzie. Jeśli nie, pojawię się w Ostii z taką samą regularnością jak teraz. Ale nie oszukujmy się – moim zawodem jest trenowanie. Mam na to pasję i nie będę miał czasu, by zajmować się dwiema drużynami jednocześnie. Teraz jeszcze daję radę, ale w przyszłości to będzie niemożliwe. To praca, która wyczerpuje jeszcze bardziej.
Czy barwy Ostiamare zdradzają coś na temat twojej przyszłości?
– Kolory Ostiamare są niezmienne od lat. Nie można ich zmieniać pod wpływem mojej przyszłości czy przeszłości. 3 października 2025 klub będzie obchodził urodziny i postaram się wtedy być obecny. Dla żartu dodam, że w tym roku 3 października akurat byłem wolny. Celem jest, by za rok być czymś zajętym. Stadion nie będzie jeszcze gotowy, więc nie mogę mówić o konkretnych datach.
W reprezentacji brakuje dziś wielkich mistrzów. Dlaczego?
– Przecież niedawno wygraliśmy Euro. To byli współcześni chłopcy, którzy stworzyli coś wyjątkowego. Może inne kraje mają dziś zawodników pokroju Mbappé czy Fodena. My z natury lepiej bronimy. Może za kilka lat znów pojawią się Totti czy Del Piero. By rozwijać młodych piłkarzy potrzeba więcej godzin gry na ulicy. Kiedyś grało się na betonie albo na plaży. To nie jedyny powód sukcesów, ale pomaga w kontrolowaniu piłki. Widać, że w Argentynie czy Brazylii nadal się tak gra.
Czy planujecie towarzyski mecz z Romą?
– Już taki rozegraliśmy. Dlaczego nie zagrać znowu? Roma to największy klub w tym mieście, obok Lazio. Na pewno będziemy współpracować. Chcemy się rozwijać.
Czy wzorujesz się na jakimś prezesie?
– Każdy jest inny. Miałem wyjątkową relację z Franco Sensim, a także z jego córką. Przeżyliśmy razem niesamowite lata. Nie wiem, czego się spodziewacie, ale również z Friedkinami dobrze się dogadywałem. Nie miałem z nimi większych problemów. Uważam, że każdy pełni tę rolę według własnej wiedzy. Ja mogę dodać coś od siebie od strony technicznej. Oni, przychodząc z innego świata, wnieśli też wiele pozytywnego, co dziś widać w Trigorii.
Komentarze
Dobrze, że DDR nie dał się zdeprymować zwolnieniem, a nawet sypie żartami na ten temat. Oby w następnej przygodzie lepiej mu się powiodło, brzmi jakby miał już coś ustalone
No być może ma coś już ugadane. Fajnie jakby to było coś w Serie A.
Fajnie, jakby coś trenował większego i się rozwijał. Oby mu się ułożyło, a być może kiedyś znowu zobaczymy go na ławce Romy.