Curva Sud sygnalizuje zawieszenie broni?

AS Roma przeżywa trudne chwile, a sytuacja przy kasach stadionu Olimpico stanowi odzwierciedlenie narastającego niezadowolenia wśród kibiców.

fot. © asroma.com

Pomimo oficjalnych doniesień o pełnej widowni na mecz Ligi Europy z Dynamem Kijów, liczne wolne miejsca na trybunach ukazują rosnącą frustrację i zniechęcenie fanów.

Deszcz i popołudniowa pora meczu niewątpliwie odegrały swoją rolę, lecz trudno uznać te czynniki za wystarczające wyjaśnienie absencji tysięcy posiadaczy karnetów. Wielu z nich zdecydowało się opuścić to spotkanie w geście protestu wobec drużyny, która wciąż nie przekonuje swoją grą.

Na boisku, choć Roma zwyciężyła, zespół prezentował się bezbarwnie i nieskutecznie, co nie pozostało bez odpowiedzi ze strony widowni – kibice przez cały mecz wyrażali dezaprobatę. Nawet trener Ivan Jurić, zwykle dobrze odbierany, spotkał się z gwizdami przy odczycie składu, co jasno pokazuje skalę niezadowolenia.

W ogniu krytyki znaleźli się zwłaszcza Bryan Cristante i Lorenzo Pellegrini, kluczowe postacie Romy, którzy od dłuższego czasu mierzą się z wyraźnym brakiem aprobaty ze strony kibiców.

Jak donosi Corriere dello Sport, Curva Sud – najzagorzalsi fani Giallorossich – wykazali jednak sygnały złagodzenia protestu. W przeciwieństwie do poprzednich meczów z Udinese i Interem, podczas których opuszczali trybuny na 15 minut oraz wywieszali transparenty krytykujące właścicieli, na meczu z Dynamem Kijów protest przybrał łagodniejszą formę.

Nie pojawiły się już wyraźne demonstracje, jak wcześniejsze transparenty krytykujące zarząd za komunikację, którą kibice określali jako niewystarczającą i oderwaną od ich wartości.

Mimo chwilowego zawieszenia broni, napięcia wokół amerykańskiego zarządu pozostają wyczuwalne. W poprzednich spotkaniach Curva Sud wyrażała swój sprzeciw hasłami takimi jak: „15 minut nieobecności, bo jesteśmy zniesmaczeni tym zarządem”. W przekonaniu fanów, kierownictwo Friedkinów nie spełnia ich oczekiwań i pozostaje zbyt odległe od potrzeb klubu.

Podobne protesty miały miejsce także podczas meczów Ligi Europy z Athletic Bilbao oraz na początku spotkania Roma–Venezia, kiedy kibice przyjęli postawę milczenia i zrezygnowali z przyśpiewek, dając wyraz swojemu sprzeciwowi bez sięgania po spektakularne środki.

Nadchodzący mecz wyjazdowy we Florencji, zaplanowany na niedzielę, będzie miał nieco inny charakter: 300 fanów Giallorossich – maksymalna liczba ze względu na remont stadionu Franchi – wesprze drużynę, mimo napiętej atmosfery. Entuzjazm jednak wydaje się przygaszony, co odzwierciedla obecne pęknięcia w relacji między drużyną a jej wiernymi fanami.

Komentarze

  • Frosti
    26 października 2024, 16:57

    Byłem na tym meczu na stadionie. Rzeczywiście było czuć ciężką atmosferę. Przy odczytaniu składu był wygwizdany trener i Zalewski. Pellegrini i Cristante byli wygwizdani przy wchodzeniu z ławki. Do tego jak gadaliśmy z kumplami o Zalewskim to spotkałem się z kilkoma nieprzychylnymi spojrzeniami ze strony Włochów. Poza tym dość sporo osób opuściło stadion już około 85 minuty (przynajmniej na Tevere, nie wiem jak w innych miejscach). Kibiców gości praktycznie nie było (może z 50 osób). No i nie padało ;)