Claudio Ranieri „zbudowany” ostatnimi występami Romy

Claudio Ranieri, mimo porażki Romy z Atalantą, wyraził zadowolenie z postawy swojego zespołu w ostatnich meczach przeciwko wymagającym rywalom. Doświadczony trener podkreślił determinację drużyny i zapowiedział, że nadchodzące wyzwania, w tym starcie z Lecce, będą jeszcze trudniejsze.

fot. © asroma.com

Claudio Ranieri, trener Romy, nie wydawał się zniechęcony po wczorajszej porażce z Atalantą. Doświadczony szkoleniowiec podczas konferencji prasowej na Stadio Olimpico wyraził wiarę w swój zespół.

„Trzy mecze, które rozegraliśmy przeciwko drużynom takim jak Napoli, Tottenham i Atalanta, utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteśmy gotowi do walki” – powiedział Ranieri po spotkaniu.

„Może ktoś pomyśleć, że po tych trudnych starciach czekają nas łatwiejsze wyzwania, w których bez problemu poradzimy sobie z rywalami. Nic bardziej mylnego”.

„Już powiedziałem drużynie, że choć zasługują na pochwały za zaangażowanie i walkę ponad swoje możliwości, nadchodzące mecze będą jeszcze trudniejsze”.

„Serie A ma to do siebie, że każda drużyna pragnie wygrać i sprawić rywalowi kłopoty. Lecce, zwłaszcza w kontekście rywalizacji z Romą, będzie wyjątkowo wymagającym przeciwnikiem. Widzieliśmy, jak zagrali ostatnio: to solidny, zdeterminowany zespół, który walczy do końca”.

„W tych trzech spotkaniach zespół zrozumiał, czego od nich oczekuję, z wyjątkiem meczu z Napoli. Tam być może nie wyraziłem się wystarczająco jasno. Natomiast zarówno w starciach z Tottenhamem, jak i Atalantą chłopcy doskonale wiedzieli, o co mi chodziło”.

„Dopóki mieliśmy siły, potrafiliśmy postawić rywali w trudnej sytuacji, zmuszając ich do zmian, aby zatrzymali naszą ofensywę”.

„Szkoda jednak, bo wielkie drużyny potrafią nawet w trudnych momentach odwrócić losy meczu. Oni wygrali dzięki dwóm samobójczym golom, więc gratulacje dla nich”.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • Totnik
    3 grudnia 2024, 10:41

    Z jednym można się zgodzić. Czy rywal silny czy "słabszy" dla Nas to tak samo trudne wyzwanie :) co do reszty Claudio robi dobrą minę do złej gry bo co mu pozostaje ???

    • Junkhead
      3 grudnia 2024, 15:42

      Czy ja wiem, patrząc na to w jakiej sytuacji zastał klub, to te wyniki nie są złe. Wyjazd do lidera ligi zakończony minimalną przegraną, wyjazd do mocnej drużyny z Anglii zakończony remisem. A przez 2/3 meczu graliśmy dobrze z zawsze mocną Atalantą. Wcześniej byle ogórek potrafił nas dojechać bez wysiłku. Także jakąś bazę już Claudio zbudował, teraz trzeba to będzie przekuć na pierwsze wygrane. Gramy 3 mecze w lidze ze słabszymi zespołami i to powinien być prawdziwy egzamin dla nas.

  • riss
    3 grudnia 2024, 16:07

    Ja tam nie widzę postępu, więc nie klepałbym chłopaków do dupach. Z Atalantą nie istnieliśmy w ofensywie, jak mieliśmy jeszcze siły to rozbijaliśmy ataki bergamczykow, ale w ofensywie najgroźniejsze sytuacje to dwa strzały z dystansu i podanie Dybali do Dowbyka w polu karnym które powinien chociaż uderzyć.

  • Omen
    3 grudnia 2024, 17:39

    Do pierwszej bramki Atalanty nie było źle. Tak ogółem. Jeśli przyjrzymy się szczegółom to wygląda to gorzej, np. nasza gra do przodu. Czego by Ranieri nie wymyślił, to nie zrobi z Angelino Koralova a z Celika Panucciego czy Maicona. Pan DS koncertowo zaprzepaścił letnie okienko. Nie rozumiem jak można było wydać na Soule, Dowbyka, Le Fee i Kone łącznie ponad 100 mln a na wahadła całe… 6,5. Na dwóch rezerwowych dla gości którzy niedomagali już w zeszłym sezonie. Niesamowite. Zwłaszcza że niezależnie jaki trener prowadził ostatnio Romę to te pozycje są dla nas zawsze absolutnie kluczowe.

  • samber
    3 grudnia 2024, 19:07

    Przegraliśmy z Atalantą a po przegranym meczu trudno jest chwalić. Dla tych którzy twierdzą że nic się nie zmieniło powiem tylko, że przed Ranierim nasza gra wyglądała mniej więcej tak jak w końcówce meczu z Atalantą: chaos, sraczka, nikt nic nie wie. Do pierwszego gola był to całkiem nieźle zorganizowany, panujący nad przebiegiem meczu zespół. Niektórzy twierdzą, że Atalanta nam pozwoliła… może tak a może to my potrafiliśmy podciąć im ich atuty przez większość meczu. Różnica jest taka, że jak Gesperini z trybun zobaczył, że to nie idzie to miał kim przejść do planu B, natomiast nasze zmiany tylko osłabiły zespół. A obrona bez Hummelsa to właśnie obrona Juricia – macie porównanie.