Szkoleniowiec Romy zapowiada koniec kariery trenerskiej po obecnym sezonie. Nie planuje jednak rozstania z klubem – widzi swoją przyszłość w roli doradcy właściciela Giallorossich.

Remis z Juventusem nie pozbawił Claudio Ranieriego dobrego humoru. Doświadczony trener chłodno ocenił przebieg spotkania, będąc usatysfakcjonowanym punktem po serii siedmiu zwycięstw z rzędu: „Kiedy widzisz, że nie możesz wygrać, najważniejsze jest, by nie przegrać. Juventus nas przycisnął, chcieliśmy odpowiadać cios za cios, ale nam się nie udało. Straciliśmy gola w naszym najlepszym momencie. Nie jestem zaskoczony ich postawą, byli po prostu dobrzy. Gdybym miał się założyć – choć nigdy tego nie robię – postawiłbym na Juventus w pierwszej czwórce”.
Wyrównująca bramka padła chwilę po tym, jak na boisku pojawił się Szomurodow obok Dowbyka. Ranieri tłumaczy jednak, dlaczego trudno mu stosować takie rozwiązanie od początku spotkania: „Muszę to dobrze przemyśleć, bo jeśli będę musiał potem zmienić jednego z nich, to nie zostanie mi już nikt”.
Trener Romy był również bohaterem sympatycznej wymiany zdań z Gianluigim Buffonem, podczas której zapowiedział zakończenie swojej przygody trenerskiej: „Dla mnie nadszedł czas, żeby powiedzieć 'stop’. Zwiedziłem świat, ale tak naprawdę go nie poznałem. W przyszłości nie będę dyrektorem, ale doradcą prezydenta. Mam nadzieję, że Dan Friedkin obdarzy mnie pełnym zaufaniem, bo zależy mi wyłącznie na dobru Romy”.
Komentarze