Zadanie wykonane, 3 pkt dopisane. Giallorossi w 5 kolejce Ligi Europy pokonali rywali z Helsinek. Przebieg meczu ponownie pozostawiał wiele do życzenia. Ostatecznie udało się zwyciężyć, ale kwestia awansu do rundy pucharowej wciąż jest nieprzesądzona.
Ciężary. Kolejny raz w tym sezonie Romie udaje się przepchać zwycięstwo kolanem. W czwartkowy wieczór w zimnych Helsinkach, Giallorossi pokonali miejscowe HJK 1-2.
Rywale postawili trudne warunki przez cały mecz. W Romie na małe wyróżnienie zasłużył Tammy Abraham. Anglik jako pierwszy wpisał się na listę strzelców na 5 minut przed przerwą. Po zmianie stron gospodarze doprowadzili do wyrównania, w 54′ minucie do bramki strzeżonej przez Rui Patricio trafił Hetemaj. Chwilę później po małym zamieszaniu Giallorossi ponownie wyszli na prowadzenie. Gola ostatecznie uznano jako samobójcze trafienie Hoskonena.
Drużyna Mourinho w przyszły czwartek zmierzy się w kolejnej rundzie z Ludogoretsem na Olimpico. Bułgarzy mają 7 punktów, tyle samoco Giallorossi: przegrany trafi do Ligi Konferencji.
Komentarze
Żal mi tych hokeistów z Finlandii. Zasłużyli na ten remis. Nasz zespół, za to, zasłużył na to co zawsze w tym sezonie, czyli na krytykę i szyderę. Niestety ale to się, z tymi ludźmi, nie uda.
Nie ma co się rozpisywać ten zespół jest żenująco słaby i ten mecz powinnyśmy zremisować. Autobus zaparkowany z jakimiś Helsinkami przy wyniku 1:2 to jakiś chory żart gdzie powinniśmy takie mecze do pierwszej połowy rozstrzygać i grać na luzie do końca meczu a tu nie ważne z kim Roma gra ma się przeczucie do końca, że tu się jeszcze coś moze wydarzyć. Ten zespół cofa się w rozwoju
To są boje i rywale godni Romy. Za tydzien mecz o wszystko z potężnym Ludogorets.
Oglądałem tylko ostatnie 20-25 minut. Ładnie HJK cisnęło. U nas jak zwykle nie wiadomo co, nie wiadomo kto, nie wiadomo kogo, nie wiadomo z kim i w ogóle nie wiadomo po co. Jak już nas ciśnie takie HJK, że nie wiedzą o co chodzi, to nie mam pytań. Styl jest dramatyczny.
Ta drużyna jest wypalona. Zero iskry. Taktyczny beton. W tym sezonie nic nie osiągniemy. Obym się mylił, bo Mou słynie z wygrywania spotkań z nożem na gardle, za pomocą autobusu oczywiście. Ogląda się to chujowato.
Zagraliśmy jak zawsze, ale to boisko to dramat. Ta piłka w ogóle nie chciała po tym boisku "chodzić"
Jesli Mou da nam kolejny 🏆 (Coppa Italia) mam to w dupie czy gramy ladnie.Czekamy od 2008 roku…
W piłce chodzi o to żeby wygrywać. Kto będzie pamiętał w jakim stylu. Niech wygrywają po 1:0 w słabym stylu i załapią sie do ligi mistrzow niż graja pieknie i przegrywają.
My tu o jakiejś walce o Ligę Mistrzów piszemy? Przecież my mamy problemy drużynami z Bułgarii i Finlandii. Ja już przestałem wierzyć, że w nowym roku po powrocie Dybali czy Wijnalduma cokolwiek się zmieni
Dybala jak pojedzie na mundial to zdąży się skontuzjowac 🤣 wbrew pozorom łatwiej nam z Barca niż z takimi Finami.
Sędzia nie uznając drugiej gramki dla HJK pokazał że ma śmietnik zamiast serca
Ja mam styl głęboko gdzieś. Dla mnie liczy się efekt końcowy i nawet lubię zespoły grające tzw. "antyfutbol". Rzecz w tym, że my tak nie gramy, nie panujemy na boisku ani w ustawieniu obronnym ani ofensywnym. To jest totalny burdel, jakby chłopakom z podwórka rzucić piłkę na zasadzie: zobaczymy co wykombinują. Ze stojącej piłki gramy OK, z akcji to zawodnicy samy muszą kombinować co z piłką zrobić. Tak grając nie da się odnosić sukcesów, a do tego jest to mega frustrujące dla zawodników. U nas już i Angol macha łapami sfrustrowany. Nic dziwnego że poszczególni zawodnicy gasną indywidualnie. Sami zawodnicy nie rozumieją co grają ich koledzy i co oni sami mają grać. To nie jest normalne.
Za Capelmistrza takich ogórów z krain wiecznej zmarzliny goliliśmy 4 lub 5-0…