Polak wciąż nie jest pewien pozostania w Romie. Jego sytuacji nie ułatwia na pewno kończąca się za rok umowa.
(Corriere dello Sport – L. Scalia)Nicola Zalewski był pierwszym, który postawił stopę w Trigorii spośród piłkarzy, którzy wystąpili na Euro 2024. Po odpadnięciu jego Polski, gracz zaliczył przerwę na wakacje i teraz trenuje pod okiem Daniele De Rossiego.
Sytuacja nie zmieniła się w najmniejszym stopniu w porównaniu do końcówki czerwca. Sprawa wygląda ciągle tak samo: Zalewski ma kontrakt, który wygasa za rok i nie jest wykluczonym, ze wkrótce pojawi się właściwa oferta by opuścił Romę, zespół, w którym zaczynał i dorastał, przechodząc kolejne szczeble piramidy młodzieżowej. Sytuację trzeba wyjaśnić. Jak powiedział sam Zalewski, trzeba dokonać wyboru: in albo out.
W pierwszych dniach oddał się do dyspozycji DDR-a. Z pochyloną głową, pracuje i poci się. Jest logicznym i oczywistym, że w głębi serca chce kontynuować karierę w zespole Giallorossich. Dlatego spróbuje przekonać w najbliższych tygodniach De Rossiego, gdy obroty silników wzrosną i gdy sparingi staną się bardziej wymagające. W oczekiwaniu na jakieś wyjaśnienia, zarówno ze strony trenera jak i kierownictwa.
Komentarze
Forza Nicola !
W tym wieku, mając być filarem reprezentacji musi grać regularnie. Jeśli ma grzać ławe, to dla mnie życzeniowo najlepsze byłoby wypożyczenie. Od dawna mam nadzieje, że odblokuje się mentalnie u nas i zobaczymy reprezentacyjną wersje Nico, ale jakoś tego nie widać.