Cagnucci: „Roma to nie praca dorywcza”

Na trybunach Olimpico kibice postawili jasny podpis pod jego historią. Ten gest znaczy więcej niż jakikolwiek kontrakt. Claudio Ranieri wie o tym doskonale.

fot. © asroma.com

(Il Romanista – T. Cagnucci) – Na moment, kiedy czytacie te słowa, decyzja Claudio Ranieriego prawdopodobnie jest już przesądzona — jak mawia się dziś, „zestarzeje się źle”. Bo Ranieri zapewne powie głośne „nie” wobec propozycji objęcia reprezentacji Włoch, wbrew zamiarom Graviny i federacji, która od lat sprzyja Juventusowi i buduje kadrę bez Romanistów. Ranieri pozostanie Romanistą. I właśnie o to chodzi.

Roma to wybór, nie obowiązek

Bo co miałby znaczyć podwójny etat? Roma to nie praca na pół gwizdka, nie stanowisko do odhaczenia w CV. Roma to przywilej — pełny, bezwarunkowy, totalny. Zwłaszcza dla człowieka, którego Curva Sud dopiero co przyjęła jak Cezara, obsypując złotem kartoników i bezgraniczną miłością.

Oczywiście, Claudio, za wszystko co zrobiłeś — dziękujemy na zawsze. Dla mnie wystarczy już przewaga nad Lazio. Ale pamiętajmy: to ty zostałeś wybrany, by po Budapeszcie rozpocząć odbudowę. Nie na jeden wieczór, nie na jeden dzień, ale na miesiące, które mają przynieść nowy fundament dla Romy.

To ty ściągnąłeś Gasperiniego — odważną, ryzykowną decyzję, której nie dałoby się przeforsować bez twojej pozycji i autorytetu. To ty ustawiłeś rynek transferowy, mówiłeś jasno, że odejdziesz tylko wtedy, gdy nie będziesz miał wpływu. To ty byłeś fotografowany na Termini, to ty podpisywałeś z Gasperinim pierwszy akt nowej Romy. Stałeś się kamieniem węgielnym całego projektu — kamieniem, którego nie wolno teraz ruszać, bo nie wiadomo, co się spod niego wysypie.

Rzymskie serce nie zna kompromisów

I tu tkwi problem. Bo jak masz teraz dzwonić do zawodników — jako selekcjoner, czy jako doradca Romy? Jak nie podważyć autorytetu trenera, skoro musiałbyś zarazem walczyć o piłkarzy na rynku? Jak oglądać treningi Interu czy Juventusu, a potem wracać do Trigorii i spojrzeć ludziom w oczy? Jak komentować błędy sędziowskie, jak walczyć o sprawiedliwość dla Romy, jeśli sam staniesz się częścią systemu?

Oczywiście — z punktu widzenia kariery, reprezentacja Włoch to oferta niemal nie do odrzucenia. Ale nie o karierę tu chodzi. Tu chodzi o Romanismo. O wartość, której nie da się zawiesić na kołku. Ty to wiesz, Claudio.

Bo płakałeś w 2019 roku. Płakałeś też kilka dni temu, patrząc na gigantyczną choreografię, która mówiła ci prosto w serce: uno di noi. I to nie był żaden żart z twoim słynnym uśmiechem. To było zobowiązanie. Dla nas, dla Romy.

Roma nie wybacza półśrodków

Nie jestem Włochem — a raczej, jak śpiewał Gaber: nie czuję się Włochem, choć nim jestem. Pierwsze Roma-Juve przegraliśmy w breczy Porta Pia — i może się mylę, ale Romanistą jestem i będę. I Romanista rozumie.

Na tamtej choreografii twoi ludzie złożyli twój podpis. Poprosili cię, byś złożył go razem z nimi. I to znaczy więcej niż jakikolwiek kontrakt. Claudio — Forza Roma. A jak wiadomo: sempre.

Komentarze

  • Totnik
    10 czerwca 2025, 19:13

    Sprawa rozstrzygnięta :)

  • Junkhead
    10 czerwca 2025, 19:47

    Claudio sigma :D

  • Omen
    10 czerwca 2025, 20:15

    Ranieri naszym prawdziwym skarbem ❤

  • lilninja
    11 czerwca 2025, 09:10

    Sprzyja Juventusowi??? O.o