Kolejna sesja transferowa i znowu pojawia się temat starego znajomego Giallorossich. Davide Frattesi zdaniem mediów ponownie stanie w centrum mercato Romy, licząc tym razem na happy end. Na stole negocjacyjnym, oprócz gotówki i pożyczek, mogą znaleźć się skarby szkółki Giallorossich.
Roma nie rezygnuje z pomysłu pozyskania Davide Frattesiego. Pomocnik Sassuolo pozostaje na szczycie listy życzeń Giallorossich, jeśli nie w styczniu, to najpóźniej latem przyszłego roku. Środek pola osierocony przez Wijnalduma i niedoskonały w swoim asortymencie, który Mourinho chciałby jeszcze poprawić. Frattesi był marzeniem nocy letniej Romy i Tiago Pinto, który pod koniec ostatniego okna transferowego nie krył swojego osobistego uwielbienia dla czarno-zielonej szesnastki: „To mój ulubiony gracz w Serie A, nie licząc Romy. To świetny zawodnik, będzie jednym z najsilniejszych pomocników w lidze i we Włoszech’. Powiedziane, zrobione.
Nie, żeby błogosławieństwo DM Giallorossich było potrzebne, ale Frattesi w tej pierwszej części mistrzostw jeszcze bardziej potwierdził swoją siłę w oczach Mourinho. 15 meczów i 4 bramki z wkładem w postaci dynamiki i intensywności, które dla Romy byłyby złotem. Latem ubiegłego roku Giallorossi nie byli w stanie dojść do porozumienia ze względu na wygórowane żądania Sassuolo. Jednak już do następnej sesji rynkowej rozmowy mogą powrócić, gdyż rozmowy wokół pomocnika nie ustały między Tiago Pinto a Carnevalim. Roma wciąż kontroluje 30 procent jego ceny i chciałaby skorzystać z tej zniżki. Sassuolo również byłoby skłonne pozwolić mu odejść w styczniu, biorąc pod uwagę rosnące zainteresowanie ze strony Brighton, prowadzonego przez De Zerbi.
Z tą różnicą w porównaniu do tego lata, że na zimowym rynku oba kluby mogły znaleźć porozumienie w innej formule, bardziej uporządkowanej i odroczonej. Takich jak pożyczka z obowiązkiem wykupu z częścią młodzieży w ramach operacji. A nazwiska zawsze są takie same. Z jednej strony niegrający Bove mógłby znaleźć więcej miejsca u Dionisiego, z drugiej ostateczne poświęcenie Volpato (z opcją kontrwykupu lub procentem z przyszłej sprzedaży?). To są jeszcze zalążki rozważań, którymi zajmują się oba kluby.
W temacie samego Eduardo Bove. Jak podaje La Gazzetta dello Sport Sassuolo nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem dla gracza w zimowym oknie transferowym. Roma powinna w pilnym trybie znaleźć miejsce dla swojego perspektywicznego gracza, aby nie zaprzepaścić jego potencjału i pozwolić mu na dalszy rozwój. W rzeczywistości, jeśli do tej pory, pod nieobecność Wijnalduma było dla niego mało miejsca w składzie, co dopiero po powrocie Giniego do dyspozycji Mourinho. Edoardo Bove mógłby zatem opuścić Romę, na zasadzie wypożyczenia, by okrzepnąć w dorosłym futbolu. 20-letnim pomocnikiem interesuje się kilka klubów Serie A. Oprócz Lecce, które wydaje się mieć przewagę, dwa inne kluby również są zainteresowane reprezentantem Azzurri: Salernitana i Spezia są na jego tropie, ponieważ szukają wzmocnień, które pomogłyby im osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie.
Komentarze
Volpato z ławki robi robote ale grając od początku dramat. Wychodzą wszystkie jego braki. Volpato i Bove potrzebują co najmniej 2 lat regularnej gry w SerieA.
Bove dla mnie do poświęcenia i kompletnie mnie nie przekonuje, Volpato bym zostawił i dawał końcówki w każdym meczu żeby grał. Fratessi 10 razy na tak, gość na prawdę gra konkretnie.