Jak wygląda prawdziwa miłość do klubu i miasta? Antonello Venditti, legenda włoskiej sceny muzycznej, w szczerym wywiadzie opowiedział o AS Roma, powrocie Ranieriego i osobistych przełomach, które zmieniły jego życie.
Antonello Venditti, ikona włoskiej muzyki i zagorzały kibic AS Roma, opowiedział o swojej miłości do klubu, znaczeniu powrotu Claudio Ranieriego oraz osobistych przełomach, które wpłynęły na jego życie. Muzyka, futbol i wartości rzymskie to dla niego nierozłączny zestaw.
Jakie znaczenie ma hymn Romy dla kibiców?
– Kiedy grany jest hymn Romy, mnie tam nie ma, nie istnieję. To kibice przejmują pałeczkę i wykonują go z całych sił. To niesamowite, bo czyni go czymś więcej niż zwykłą piosenką – to manifestacja pasji i jedności.
Jak oceniasz powrót Ranieriego na ławkę trenerską?
– Jestem bardzo szczęśliwy. Nie chodzi tu tylko o jego rzymskie korzenie, ale o wiedzę i doświadczenie, które wnosi. Nie ma znaczenia, czy ktoś urodził się w Rzymie. Ważne jest, aby postępował w duchu Rzymu.
Co to znaczy postępować w duchu Rzymu?
– To kwestia wartości, które zna każdy prawdziwy Rzymianin. Rzym to coś więcej niż miasto – to skarb światowego dziedzictwa. Ci, którzy nie urodzili się tutaj, często kochają to miejsce bardziej niż my sami. My, rzymianie, mamy szczęście być tylko opiekunami tej wyjątkowej piękności.
Jak muzyka i sport pomogły ci w trudnych momentach?
– Po rozwodzie wpadłem w depresję. Były chwile, kiedy myślałem o najgorszym. Uratował mnie Lucio Dalla, zabierając mnie z Rzymu i dając chwilę oddechu. Jednak prawdziwe odrodzenie przyszło podczas koncertu na Circo Massimo, kiedy Roma zdobyła mistrzostwo. Czułem miłość ludzi i to mnie postawiło na nogi.
Komentarze