Trwające okno transferowe wzbudza ogromne emocje wśród kibiców, a także dodatkowo motywuje zawodników Romy. Oczekiwania względem nadchodzącego sezonu zdają się być ogromne. Między innymi o tym w najnowszym wywiadzie mówił Tammy Abraham.
Tammy Abraham w ogniu. Środkowy napastnik Romy jest naładowany jak zawsze. W wywiadzie udzielonym La Gazzetta dello Sport przebija się w jego słowach pewność siebie, która wybrzmiała w środowisku Romy. Tammy, który jest gotowy do powtórki po swoim niezwykłym pierwszym sezonie w barwach Giallorossich, wskazuje jasny cel: musimy dalej wygrywać!
Jutro zagracie przeciwko Tottenhamowi, który wziął Conte zamiast Mourinho. Czy Tammy będzie twoją „mścicielką”?
– Powiem tylko, że to wielkie emocje grać przeciwko Tottenhamowi w tak fascynującym kraju jak Izrael. Dla mnie zawsze miło jest mierzyć się z angielskimi drużynami. Wyzwanie przeciwko Spurs przychodzi w odpowiednim momencie, ponieważ taki przeciwnik może nam pomóc w rozwoju i poprawie fizycznej. Oczywiście, jesteśmy dalej w trakcie przygotowań, ale to nie jest usprawiedliwienie. Takie mecze jak ten są naprawdę przydatne, aby wejść w rytm gry. Dużo trenujemy, pracując również nad zapobieganiem kontuzjom. Krótko mówiąc, wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku.
Poznałeś Conte: jakie masz z nim wspomnienia?
– Poznałem go, kiedy przybył do Chelsea. To był początek sezonu, a ja potem poszedłem na wypożyczenie. Zdążyłem się przekonać, że to świetny człowiek i świetny trener.
Kto jest lepszy Mourinho czy Conte?
– (śmiech) Jak wybrać? To dwaj wielcy trenerzy i obaj mieli wielkie kariery. Potem z Mourinho pracowałem więcej, poznał mnie, kiedy byłem dzieckiem. To ktoś, kto zawsze wie, jak doprowadzić cię do najlepszego stanu. Kilka razy powtarzałem, jak bardzo jestem mu wdzięczny za to, że dzięki niemu mogę się rozwijać.
Czy przyszedł czas na zdobycie pierwszej bramki w sezonie?
– Właściwie tego szukam.
Czy w przyszłym roku będziesz w stanie zrobić jeszcze lepszy indywidualny wynik niż w zeszłym sezonie?
– Ostatni sezon był dobrym sezonem, ale pracuję nad tym, by kolejny był najlepszy w mojej karierze. Mam nadzieję, że uda mi się pobić własny rekord bramkowy. Bez pośpiechu jednak, bo nie jestem jeszcze w stu procentach sprawny. Z drugiej strony, w tym momencie sezonu, nikt nie jest. Mam nadzieję, że będę gotowy na Salernitane.
Co myśleliście, gdy Roma wzięła Dybalę?
– Myślę, że to zaszczyt, że sprowadziliśmy do naszego zespołu tak silnego zawodnika. To wiele znaczy dla kibiców, którzy faktycznie ciepło go przyjęli. Komunikat wydaje mi się jasny: klub rozwija świetny projekt techniczny i widać tego efekty.
Kiedy zobaczyłeś prezentację Argentyny, co pomyślałeś?
– Że to było niesamowite. Śledziłem ją w internecie. Widok tak wielu świętujących fanów był ekscytujący. Na koniec wysłałem nawet Paulo wiadomość.
Czy obawiasz się, że Paulo może cię wyprzeć jako króla Rzymu?
– W Rzymie może być dwóch królów.
Nadchodzi Tottenham: czy nie odczuwasz już nostalgii za Premier League?
– Nie mam żadnej nostalgii związanej z Premier League. Dzięki kibicom Giallorossich, od pierwszego dnia przyjazdu czułem się jak w domu. Tutaj mogę wyrazić to, jaki jestem, jak gram. Myślę, że przyjście do Romy było najlepszą decyzją, jaką podjąłem w życiu.
Jednak Chelsea w przyszłym roku, mając 80 milionów, może uruchomić klauzulę, która pozwoli sprowadzić cię do Londynu. Czy myślisz czasem o tym?
Myślę tylko o teraźniejszości. Skupiam się na przyszłym sezonie, bo chcę, żeby był lepszy od poprzedniego.
Nie kręcąc się w kółko: celem Romy jest powrót do Ligi Mistrzów?
– Oczywiście, to jest cel: wrócić do Ligi Mistrzów. Musimy zrobić postęp, aby wrócić do pierwszej czwórki ligi.
Czy zatem marzenia o Scudetto można na razie odłożyć na półkę?
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie chcę wygrać Scudetto. Wszyscy chcemy je wygrać, ale musimy udowodnić swoją wartość na boisku. Mamy świetny zespół, świetny klub i świetnego trenera. Możliwości są nieograniczone.
Myśląc o Twoich wypowiedziach sprzed roku, wydaje się, że jesteś gadułą.
– Oczywiście. Kiedy przybyłem obiecałem, że zdobędziemy tytuł i tak też zrobiliśmy. Teraz mówię, że chcę dalej wygrywać z Romą.
Jakie masz wspomnienia związane ze zwycięstwem w Conference League?
– To był wyjątkowy wieczór. Jeśli zobaczyliście radość ludzi na ulicach Rzymu dzień później, to zrozumieliście, że osiągnęliśmy coś wielkiego.
Komentarze
No no ciekawie zapowiada się ofensywa Tammy + Dybała
Samozwańczy Król Rzymu się k**wa znalazł, co w sparingach nie umie w piłkę czysto trafić.
Królów może być nawet dziesięciu. Ale cesarz jest tylko jeden i jest nim Totti. Narazie nie widzę nikogo kto byłby w stanie zająć jego miejsce.