6 minut gry na wagę remisu: Milan – Roma 2-2
Giallorossi przywożą cenny punkt z San Siro. Po bezbarwnej grze przez większość spotkania o remisie z Milanem zadecydowały dwa gole zdobyte pod koniec meczu.
W hicie 17 kolejki Serie A Roma zremisowała z Milanem 2-2. Mecz przebiegał pod pełną kontrolą gospodarzy, którzy do przerwy prowadzili 1-0. Autorem bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego był Kalulu. W sytuacji zdecydowanie lepiej mógł zachować się Rui Patricio.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. To gospodarze byli stroną przeważająca czego efektem była druga bramka zdobyta przez Pobege.
Gdy wydawało się, że wynik meczu już nie ulegnie zmianie, do głosu nieoczekiwanie doszli Giallorossi. Sygnał do odrobienia strat dał w 87′ minucie Ibanez, który wykorzystał idealne dośrodkowanie Pellegriniego z rzutu rożnego. W już doliczonym czasie gry, kolejne dośrodkowanie przyniosło kolejnego gola. Tym razem z rzutu wolnego. Tatarusanu najpierw sparował piłkę uderzoną przez Matica, ale nie miał już szans przy dobitce Abrahama.
Komentarze
To chyba nie wstyd zremisować 2:2 z mistrzem Włoch na San Siro?
Wynik wstydem nie jest a co do gry …
Jeeeest!
Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda…
Srogie łby w tym Milanie. Każdy wie, że nic innego nie umiemy grać jak stałe fragmenty, to ci nas faulują cały czas w końcówce meczu i to w dobrych pozycjach do dośrodkowania. Już lepiej by nam tym wyszli jakby nam dali pograć. xd
Tym bardziej, że nie ma słabszej strony w obronie Milanu, od gry głową. Żaden z ich obrońców nie trybi gry w powietrzu.
Milan nie wierzył, że mogą stracić więcej niż 1 gola w 10 minut, tak im się wydawało, a tymczasem w piłce nożnej nie stanowi to aż tak wielkiego problemu, jeśli się nie jest uważnym i rozsądnym. Ale to ich problem :)
O już widzę wysyp idiotów się pojawia.10 minut przed końcem meczu na czacie dało się czytać tylko , niech Mourinho się stąd wynosi ,beznadziejny trener i tak dalej i tak dalej. Wyszły dwa stałe fragmenty gry i nagle magia trenera wróciła ha ha ha.Wy wszyscy potraficie oceniać futbol tylko przez pryzmat końcowego wyniku poszczególnego meczu i tak się odbijacie od ściany do ściany nie widząc niczego więcej. W swoich komentarzach próbuję wam wytłumaczyć dlaczego trzeba się trzymać tego trenera jak niepodległości, ale oczywiście jestem uważany za trolla i atakowany. Jose nie był słabym trenerem do 87 minuty i nie stał się geniuszem po meczu….przed meczem i po meczu jest takim samym geniuszem, ale przede wszystkim jest w życiu niezwykłym farciarzem, człowiekiem który przyciąga sukces i jeśli ten klub w końcu ma osiągnąć sukces i zdobywać cenne trofea to właśnie z kimś takim. Ja się w tym sezonie nastawiam na ligę Europy pieniążki postawione i czekam spokojnie na rozstrzygnięcie….A wy jak chcecie mieć trenera dzięki któremu będziemy grali ładnie i tradycyjnie niczego nie wygramy przez najbliższe 20 lat to dalej się plujcie po każdym spotkaniu w którym coś nie wyjdzie. Ten człowiek jest na szczycie 20 lat ,czasem jego drużyny grały taki piach że człowiek się zastanawiał czy taktykę układa kucharka? A na końcu zawsze było jakieś mistrzostwo ,puchar krajowy czy europejski.Trzeba więc zrozumieć że futbol albo jest taki że wystarczą proste środki od których czasem bolą oczy ale to przynosi skutek, albo w jego przypadku dzieją się rzeczy które jak mówił pewien klasyk w zapierdzianych dresach "fizjologom się nie śniły"…. Nieważne jak jest naprawdę, ważne że na końcu są tytuły.
A jednak wycisli na remis przy 0-2. Potrzebujemy dwóch grajków do kompletu i będziemy golic
Znów wyglądało tragiczne, ale… wynik każdy z nas przyjąłby pewnie przed spotkaniem z pocałowaniem w rękę. Jak tam osoby, które mi tłumaczyły, że Pellegrini powinien grać dużo mniej, a przynajmniej schodzić z boiska zmieniany przez rezerwowych..? Dalej podtrzymują swoje zdanie? ;) Smutna prawda jest niestety też taka, że z tym potencjałem jakościowym zespół powinien się prezentować znacznie lepiej. Bez udziału Dybali i Pellegriniego padło raptem 5 bramek – to jakiś kosmiczny dramat. Pozdrowienia dla wszystkich i trochę radości nawet jeżeli remis więcej niż szczęśliwy
Negocjujemy miliony dla Zaniolo, na odnowienie jego umowy a chłop jest totalnym czereśniakiem i kopie się po czole od miesięcy. Wchodzi jakiś dzieciak, Tahirovic, i daje takie piły, o jakich się nawet Zaniolo nie śniło. Stawiam jednak, że skoro trener skutecznie zabija talent Zalewskiego i Volpato, to i da sobie radę z talentem Tahirovicia i zrobi z niego zaprogramowaną, zerokreatywną amebę. Gramy bardzo źle, druga linia wręcz tragicznie i potrzebujemy świeżego spojrzenia na futbol, oczami nowego trenera.
Prawie co sezon mamy jakiś błysk młodego w pierwszej drużynie i potem zjazd, bez względu na trenera. Ostatni to był Afena i gdzie dziś jest?
Mnie cieszy, że w następnym meczu pauzują Mancini i Ibanez – przymusowo zagramy czwórką w obronie. Gdyby to był wyjazd – to pewnie by byłoby kombinowanie z Viną, ale jak Mou mówił – Vina na Olimpico gra gorzej i to błąd wystawiać go od początku (trzymam za słowo).
Remisowców się nie sądzi. Czy jakoś tak.
Plusem jest, że chociaż grali słabo, to jednak grali do końca a to mi się podoba. Wykorzystali naiwność Milanu. Chciałbym, żeby do końca grali też w meczach łatwych, bo różnie z tym bywa.
Mam tylko nadzieję że z tą mocna Genoa wystawi taki skład nie jakiś mocny tylko coś typu Patricio – Mancini Kumbulla Ibaniez Spinazolla- Camara Matic Bove – Szarawy Belotti Szomorodov