21 punktów, 21 sposobów, by powiedzieć nam „kocham was”

Mimo porażki z Milanem (0:1 na San Siro) i trzeciej ligowej wpadki w sezonie, Roma ma po 10 kolejkach bilans 7–0–3 i 21 punktów. To wysoki wynik w porównaniu z minionymi latami

fot. © asroma.com

Zacznijmy od proporcji. Owszem, złapał nas chłód po Mediolanie: niewykorzystane momenty bolą, a skuteczność ciągle nie chce wejść w rytm. Ale tabela nie kłamie – po dekadzie sinusoid Roma wydaje się wracać na poziom, który jeszcze niedawno wydawał się zamgloną ambicją. Ostatni raz tak wysoko po 10 kolejkach byliśmy dziewięć lat temu: jesienią 2016, gdy zespół Spallettiego (z Rüdigerem, Manolasem, De Rossim, Nainggolanem, Džeko, Salahem i Perottim) stał tuż za Juve z 22 punktami. Dziś mamy o punkt mniej, miejsce podobne – współdzielone z Interem i Milanem – i inną naturę drużyny: mniej fajerwerków, więcej strukturalności.

Wynik ponad średnią dekady

Jeśli spojrzeć na ostatnie 10 sezonów, tylko trzy razy Roma miała lepszy dorobek po 10. kolejce. 2016/17 – wspomniane 22 punkty przy 26 strzelonych golach. Rok później 22 punkty u Eusebio Di Francesco (później półfinał Ligi Mistrzów). W erze Mourinho – 2022/23 – znów 22 punkty, choć z „krótką kołdrą” w ofensywie (13 goli). Bywały też starty złudnie efektowne w cyfrach, ale bez trwałości w grze. Bywały i takie, które spychały nas na 9.–11. miejsce po 10. kolejce, kończąc się zimową rewolucją na ławce.

Na tym tle edycja 2025/26 punktuje ponad średnią. Defensywa trzyma fason, struktura odzyskała pion, zespół reaguje na zdarzenia meczu. Brakuje natomiast tego, co w Serie A jest walutą podstawową: goli. Dziesięć trafień w dziesięciu meczach to pułap, który trzeba przeskoczyć, jeśli mówimy „Champions League” bez cudzysłowu.

Gian Piero Gasperini prosił latem o dwie rzeczy: cierpliwość i odwagę w polu karnym. Cierpliwość – bo implementacja jego gry wymaga czasu, powtarzalności i automatyzmów. Odwagę – bo bez ataku na światło bramki, bez decyzji na jeden kontakt i bez ludzi, którzy „depczą” pole karne, Roma będzie częściej „prawie” niż „naprawdę”. Dzisiejsza drużyna jest dojrzalsza niż rok temu – lepiej broni przestrzeń, lepiej pressuje, szybciej odzyskuje… ale potrzebuje domykania meczów golem numer dwa.

Co mówi nam 21 punktów

To nie laurka, to punkt kontrolny. Dwadzieścia jeden punktów po 10 kolejkach oznacza dwie rzeczy naraz: po pierwsze, że fundamenty (organizacja, intensywność, automatyzmy) działają na tyle, by punktować nawet przy ograniczonej skuteczności; po drugie, że pułap jest wyższy i trzeba go gonić. Dwa trafienia więcej w skali miesiąca zmieniają tabelę i temperaturę rozmowy o tej Romie.

Na razie warto zapamiętać prosty komunikat: ta drużyna nie jest doskonała, ale jest poważna. Po dziesięciu kolejkach stoi wyżej niż zwykle w ostatnich latach, a jej braki są z gatunku naprawialnych. „Dwudziestka jedynka” nie jest metą, a obietnicą. A Gasperini ma już 21 sposobów, by mówić nam: „kocham was” – pressingiem, reakcją po stracie, odwagą zmian. Teraz pora, by dodać najprostszy z nich: piłkę do siatki.

Forza Roma, idziemy do przodu.

Komentarze

  • samber
    4 listopada 2025, 17:11

    Jedno jest pewne: gramy w piłkę. Czasem lepiej, czasem gorzej, czasem trener się pomyli, czasem błyśnie geniuszem, czasem ktoś zrobi błąd (chociaż grubych wylewów nie mamy dużo), ale GRAMY W PIŁKĘ. Porażki wnerwiają, ale nie ma powodu do wstydu. Czy to dużo? Dużo. Każdy kto jest z tą drużyną od lat wie jak wiele znaczy przestać się wstydzić za to co pokazują piłkarze Romy. Dziś jest dobrze. A punkty? No cóż, oby więcej tych punktów :) P.S. Tylko te 3 karne, to jednak kpina.

  • xKisiu
    4 listopada 2025, 18:39

    Jest ok, a bedzie tylko lepiej, ale musimy w zimie trafić z nowymi zawodnikami pod Gaspa bo bez ataku w koncu będziemy częściej przegrywać. Gasp zawsze tracił bramki, bo jak z milanem wysoko wychodzimy do odbioru i nie zawsze sie to uda, ale jak zaczniemy strzelać jak przystało na jego drużyny to wraz z solidna defensywa może w koncu na dłużej zagościmy w LM.